Apel Zosi klubowiczki maja 2021 - dziewczyny róbcie nareszcie coś dla ciała i ducha i bądźcie dla siebie dobre (nie tylko na wiosnę)!
Pragnę zacząć od tego, że przez większość życia nie wykonywałam żadnej aktywności sportowej poza turystyką pieszą (rajdy, wycieczki piesze, górskie).
Zainteresowanie usportowieniem pojawiło się, gdy przeszłam na emeryturę z obawy przed unieruchomieniem swojego ciała i perspektywą fizycznego zniedołężenia.
Próbowałam różnych aktywności (siłownia, pływalnia, stałe i długie spacery w plenerze), dopiero przypadkowa rozmowa z koleżanką uczęszczającą do Slim Gym zaprowadziła mnie do klubu. Jestem członkinią klubu już 5 rok.
W Slim Gym lubię przede wszystkim same ćwiczenia, ale także atmosferę przyjazną klubowiczkom, którą stwarzają trenerki i kierownictwo klubu. Czujemy troskę o nas i zainteresowanie naszą kondycją i samopoczuciem.
Lubię także i to, że spotykają się tu same kobiety. Stopniowo nabierałam coraz większej ochoty na współistnienie w klubie i śmiem zaryzykować, że w pewnym sensie uzależniłam się to tego typu aktywności. Nie porzuciłam też wypadów na długie „wycieczki” piesze.
Zupełnie niespodziewanie nadeszła wiosną 2020r. pandemia i nastąpiło zamknięcie klubu. Byłam świadoma faktu, że dużo zrobiłam dla swojego ciała, aby zaprzestać ćwiczyć i tłumaczyć bezruch wyższą koniecznością. Korzystając z otrzymywanych filmików zaczęłam ćwiczyć na balkonie lub w pokoju. Czasem wyszukiwałam treningi cardio lub rozciągające. Ćwiczyłam regularnie stosując się do zaleceń żywieniowych, by nie zwiększyć swojej wagi. Kiedy ograniczono nieco obostrzenia, korzystałam z długich wypadów plenerowych. Nie ukrywam, że brakowało mi tej klubowej, naszej, wspólnoty.
Wiosna 2021r. „wyprowadziła nas w las” – dzięki inicjatywie trenerek – na zajęcia Nordic walking. To był strzał w dziesiątkę. Złapałam bakcyla na całość. Kocham ten rodzaj aktywności, którą będę uprawiać równolegle z uczęszczaniem do klubu.
Dzięki temu, że jestem klubowiczką Slim Gym, pozostaję w bardzo dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, widzę świat w różowym kolorze, wszystko mi się chce i wiele mogę. Z całego serca polecam korzystanie z siłowni pod nazwą Slim Gym każdej kobiecie, która dotąd zaniedbywała nieco swoje ciało i popadała w marazm codzienności. Zachęcam panie przy każdej nadarzającej się okazji i będę to robić dla ich dobra.
Jak dotąd nie mam w tej materii sukcesów, gdyż z różnych powodów napotykam na opór: a to zdrowie nie pozwala; a to różnorakie obowiązki. A może to jednak preteksty?
Co do nawyków żywieniowych, zmieniłam je w dużym stopniu. Dotyczy to np.:picia wody, spożywania warzyw i owoców, unikania cukrów i słodyczy czy zminimalizowania spożywania węglowodanów. Moim celem jest utrzymywanie stałej wagi. Nadmieniam, że 10 lat temu przeszłam zawał serca i mam wszczepione 3 stendy,co oznacza stosowanie diety niskocholesterolowej. Przy tego typu schorzeniach aktywność fizyczna jest niezbędna i zalecana do utrzymywania dobrego zdrowia. Potwierdzają to moje dobre wyniki badań.
Na zakończenie pozwolę sobie na wezwanie: dziewczyny róbcie nareszcie coś dla ciała i ducha i bądźcie dla siebie dobre (nie tylko na wiosnę)!